wtorek, 23 lutego 2016

Lakiery hybrydowe Bluesky Shellac


 Hej wszystkim! W dzisiejszym poście chciałam zaprezentować wam lakiery hybrydowe Bluesky Shellac. Pewnie o wiele mniej osób zna i próbowało lakiery tej marki, w porównaniu do lakierów marki Diamond Cosmetics - Semilac, których również stale używam. Jeżeli jesteście ciekawe jak wypadają lakiery Bluesky na tle znanych Semilac'ów to zapraszam do dalszej części postu...


 * * *
Na początek, aby zapoznać się z tymi lakierami postanowiłam zakupić trzy kolory o numerach: A0502, 80558, 80511.
Nie kupiłam lakieru bazowego i topu, ponieważ pierw chcę skończyć bazę i top z Semilac. Na pewno baza i top z Blueshy trafią do mnie, ale to w swoim czasie. Choć sama jestem ciekawa jak u mnie się sprawdzą.
Przejdźmy do rzeczy...
* * *
Nr. 80558
Nr. 80511

Nr. A052
Jeżeli chodzi o formułę lakierów Bluesky to jest ona nieco bardziej gęsta niż lakiery Semilac. Formuła formułą, bo każdy woli co innego, ale myślę, że co do jednej rzeczy wszystkie jesteśmy zgodne - pigmentacja lakierów jest bardzo ważna. No i przyznam się, że tutaj jestem mile zaskoczona, bo jedna warstwa prawie w całości zakryła moją płytkę paznokcia. Dwie warstwy jak dla mnie to max. Choć lubię lakiery Semilac to tutaj plus idzie w stronę Bluesky, ponieważ w każdym lakierze Semilac (oprócz brokatowych - bo to zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać) jestem zmuszona nakładać trzy warstwy lakieru, aby całkowicie pokryć prześwity, a co za tym idzie? Dłuższe siedzenie przy lampie.
A co z utrzymywaniem się lakierów na paznokciach? Bez zarzutów. Lakier nie odpryskuje, nic się z nim nie dzieje. Sekret przede wszystkim tkwi w tym, aby umiejętnie nakładać i ściągać hybrydy. A wtedy będą utrzymywać się długo i wasze paznokcie nie ucierpią.
Co jest jeszcze fajne w lakierach Bluesky? Jest duuuużo cudownych kolorów. Ta firma naprawdę ma masę przeróżnych kolorów w przeróżnych odcieniach, jest w czym wybierać. Jak na razie przetestowałam trzy kolory i jestem zadowolona z ich pigmentacji, więc mam nadzieję, że prawie każdy (bo nie można mieć wszystkiego :)) będzie taki jak moja trójka.

* * *
Nr. 80558 

Nr. 80551 + pigment z INGLOTA nr. 22

Nr. A052 + efekt syrenki (z odrostem)

* * *
To by było wszystko :) Mam nadzieję, że post okaże się przydatny, ale tak naprawdę to ostateczną ocenę tych lakierów zostawiam Wam, Każdy ma inne preferencje i sam oceni, czy warto było kupić czy nie :) Ja uważam, że tak. Pa!!

2 komentarze:

  1. sam posiadam liczną kolekcję hybryd z semilaca i z tym, że trzeba malować 3 razy to się jednak nie zgodzę. Dwie warstwy pokrywają pięknie paznokieć, nie licząc właśnie odcieni brokatowych

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile paznokci tyle opinii :):)

    OdpowiedzUsuń